Kraków 1907/Akademia Umiejętności. Nakładem Funduszu Wydawniczego im. Wiktora Osławskiego/wydanie pierwsze/15,5x23cm/s.IX,265/ oprawa wydawnicza, broszurowa/ stan dobry, zagięcia rogu oprawy, przybrudzenia lica, drobny ubytek okleiny grzbietu, wewnątrz egzemplarz czysty
W historiografii naszej ustaliło się mniemanie, że już poczynając od XVI w.
cała polityka mocarstwowa Rzeczpospolitej była zwrócona ku wschodowi, jeśli nie
miała być tam skierowaną. Sprawy wschodnie – moskiewska a przede wszystkim
turecka – oto zadanie, które miała do rozwiązania Rzeczpospolita.
Wbrew jednak tym mniemaniom, kolej dziejów pchała Rzeczpospolitą w wir wypadków
na północy ku Inflantom, później Prusom w walki ze Szwecją, które trwają
poprzez cały wiek XVII, a które się łączą zarówno z wojnami moskiewskimi, jak i
tureckimi. I nie tyle wschód, skostniały i obumarły, ile północne państwo
Szwecja, a po części zachód – od wmieszania się Szwecji w sprawy Rzeszy –
wpływał stanowczo na rozwój dziejów Rzeczpospolitej. Tutaj nagromadziły się
kwestie, jak na początku XVI w. pruska, na początku XVII w. śląska, które
domagały się rozwiązania. Stąd wreszcie u schyłku tego okresu czasu wyszła nowa
potęga – królów pruskich – która w ciągu niespełna jednego wieku zdołała zadać
cios stanowczy istnieniu Rzeczpospolitej.
W jakim położeniu znalazła się Rzeczpospolita w chwili, gdy jej sąsiad
najbliższy na zachodzie, Rzesza niemiecka, rozpadała się pod wpływem
antagonizmów religijnych, stanowych, książęco-terytorialnych i
mocarstwowo-dynastycznych? Rola Rzeczpospolitej w tych zamieszkach sąsiedzkich
już z tego tytułu nie była obojętną, że, według danych niemal statystycznych,
główny rywal Polski a wróg dziedziczny panującego domu Wazów – Gustaw Adolf –
mógł przedsiębrać podbój całych prawie Niemiec za te środki, których mu
dostarczył handel Rzeczpospolitej (cła morskie, pobierane w czasie 6-letniego
zawieszenia broni).